Witajcie po krótkiej przerwie. Tak jak obiecałam, dzisiaj o czymś zwykłym-niezwykłym. 🙂 Mam nadzieję, że będzie to dla Was mała garść inspiracji, która natchnie Was do przygotowania podobnej rzeczy dla swojej Drugiej Połówki 😉
Nie będę oryginalna jeśli powiem, że chyba każda kobieta marzy o kolacji przy świecach i innych tego typu romantyzmach. Powiecie, że oklepane i banalne? Może i tak, w końcu podobne rzeczy przewijają się w co drugiej komedii romantycznej, ale tak szczerze – jak często macie to u siebie w domu? No właśnie… Już nie tak często jak bohaterowie na srebrnym ekranie.
Pytanie czemu tak się dzieje? Bo to wydumane, bo za dużo zachodu, bo ta druga osoba może nas wyśmiać? Zapytałam kiedyś kilku swoich znajomych dlaczego nie robią takich rzeczy. Co słyszałam najczęściej? A no to, że przecież tego nie robi się na co dzień, tylko z jakiejś wielkiej okazji, że to wydumane i przesłodzone, bo robi tak tylko Hugh Grant czy inny Colin Firth w filmie w stylu Dziennik Bridget Jones. W sumie spodziewałam się tego, kiedyś nawet myślałam podobnie, ale ręce naprawdę opadły mi jak usłyszałam swoje koleżanki mówiące, że kobiecie to nie przystoi, bo kolacja przy świecach to coś, co powinien przygotowywać facet. Serio? Myślałam, że już dawno mamy za sobą tego typu rewelacje. Dziewczyny! Założę się, że każdy facet skakałby z radości, gdyby wracając do domu po ciężkim albo i nie ciężkim dniu, spotkała go taka niespodzianka. Z resztą faceci są dziwni, im czasem trzeba pokazać czego dokładanie chcemy, żeby później mogli nam to dać to samo. Bez urazy Panowie, ale sami powiedzcie czy tak nie jest. 😉
No dobra, wymądrzam się, a przecież wcale nie miałam tego robić. Jak już mówiłam kiedyś też uważałam, że podobne rzeczy są śmieszne i nierealne, i po prostu nie mają prawa fajnie wyjść w normalnym życiu. Teraz wiem jak głupie było moje myślenie i jak bardzo się myliłam. Moje podejście do takiego romantyzmu zmieniło się o 180 stopni. Przekonałam się, że takie rzeczy tylko umacniają związek i sprawiają, że ta druga osoba, niezależnie od płci, czuje się wyjątkowo. Mimo, że nie jesteśmy już świeżym związkiem, to ciągle cieszę się jak wariatka dostając kwiaty bez okazji.
No a tak w ogóle to kto powiedział, że jak są świece, wino i kwiaty, to musi być mdło? Taki wieczór może mieć dużo, oj dużo pikanterii. U mnie wygląda to tak, że od czasu do czasu robię niecodzienną kolację (w moim przypadku to coś składającego się z przystawki, dania głównego i deseru), w całym pokoju rozstawiam świece, kupuję nawet najzwyklejszy bukiet goździków z Biedronki i już samo to wystarcza, żeby było wyjątkowo, i tak inaczej, milej. Oczywiście nie zapominam też o sobie. Koronkowa bielizna, koniecznie pończochy albo rajstopy z dziurką w kroku (jeśli nigdy nie próbowałyście, to naprawdę warto ;)), a to wszystko ukryte pod subtelną sukienką. Czuję się wtedy jak bohaterki polskich seriali, bo to jedna z nielicznych okazji, kiedy tak jak one, chodzę po domu w szpilkach. Ale spokojnie, nie wszystko wygląda aż tak filmowo, mój luby zazwyczaj od razu po przekroczeniu progu, idzie pod prysznic i wskakuje w wygodny T-shirt. W końcu to ja mam być ozdobą tego wieczoru i jeśli mam być szczera to rzadko docieramy do deseru. Przekonałam się, że nawet jeśli mężczyzna nie deklaruje otwarcie, że szaleje za tymi wspomnianymi już pończochami i szpilkami, to one i tak zrobią swoją robotę i sprawią, że podskoczy mu libido. Czasem zdarza się tak, że w tym całym ferworze, nie zwraca już uwagi na starannie dobraną koronkową bieliznę, ale to nieistotne. W końcu najważniejsze, że dzięki niej to ja czuję się seksownie i zmysłowo, a przecież nasze dobre samopoczucie jest w udanym seksie jednym z najważniejszych czynników.
Może to wszystko brzmi jak jakieś wielkie przedsięwzięcie, ale wcale tak nie jest. Nie wymaga od nas nie wiadomo jakiego wysiłku, a zachwyt na twarzy ukochanej osoby jest bezcenny, zwłaszcza jeśli to wszystko nie jest podyktowane żadną specjalną okazją. Myślę, że właśnie to jest okazanie, że ciągle zależy nam na tej drugiej osoby, że nas ona pociąga i chcemy się starać, żeby podsycać ten ogień. Są to małe, proste, wcale nie odkrywcze rzeczy, ale przyznajcie się, często zapominamy, że właśnie to wystarczy.
Dawajcie znać w komentarzach jak tam Wasze romantyczne kolacje i zapraszam niebawem na kolejny wpis! 🙂